10 maja 2013

HISTORIA SIEDEMNASTA cz. 2


Odcienie tęsknoty
Odcień drugi
Czy można przeciwstawić się połączonym siłom Kłosa i Nowaczyk? To raczej niemożliwe, przynajmniej w twoim przypadku. Dlatego siedzisz teraz w autobusie, a obok ciebie Nadia trajkocze o jakichś bliżej nieokreślonych kolegach z drugiego roku, którzy właśnie przenoszą się do Warszawy. Twierdzi, że jeden z nich jest idealny dla ciebie, ale ty dobrze wiesz, że twoim jedynym ideałem jest on. Czujesz, że to się raczej nigdy nie zmieni, nadal ślepo wierzysz w jakiś cud, który pozwoli wam spróbować jeszcze raz. Dla budzenia się codziennie rano przy jego boku, dla jaśminowej herbaty, zimnej pizzy i oglądania „Kości” jesteś w stanie poświęcić swoje dotychczasowe życie, które życiem było tylko z nazwy. Przecież odkąd w lutym przyjechał i powiedział, że musicie się rozstać, nie robisz nic innego, jak tylko rozpaczasz, leżąc pod kołdrą i pijąc kakao lub siedząc na parapecie i pijąc herbatę. Studia straciły dla ciebie jakikolwiek sens, z własnej głupoty je olałaś i wzięłaś dziekankę. Czy on naprawdę jest tego wart? Ile razy dziennie zadajesz sobie to pytanie? Stanowczo zbyt często, a na dodatek nigdy nie dostajesz odpowiedzi.
Wysiadacie na jednym z kilku tysięcy warszawskich przystanków i udajecie się w stronę klubu, w którym ma się odbyć impreza. Nie zwracasz uwagi na to, co wygaduje twoja przyjaciółka. Nauczyłaś się już idealnie udawać, że słuchasz, a tak naprawdę pogrążasz się w swoim, pełnym paradoksów świecie, by choć na chwilę zapomnieć o bólu, którego doświadczasz od najbliższej ci na świecie osoby. Może gdyby wiedział, jak mocno to przeżywasz, to zmieniłby zdanie? Ale ty nie chcesz litości, to była jego decyzja, tylko jego. Po raz kolejny nie zapytał cię o zdanie, tak samo jak z transferem do Bydgoszczy czy wyjazdem w wakacje na Jamajkę. Choć wiedział, że nie cierpisz niespodzianek i decyzji podejmowanych z dnia na dzień bez konsultacji z drugą połówką, to niemal codziennie cię takimi raczył. A ty i tak go kochałaś, i nadal kochasz. Nie potrafisz się z tym uporać. Nic nie pomaga, tęsknisz, z każdym dniem coraz mocniej, nie umiesz nic z tym zrobić. Jesteś jak liść na wietrze, zdana na ciągłe podmuchy nieprzewidywalnego powietrza, które uwielbia robić ci na złość.
Starasz się. Starasz się nie psuć nastroju ludziom wokół swoim niezmiennie podłym humorem. Próbujesz wkręcić się w tę zabawę, przypomnieć sobie, jak dobrze można czuć się w klubie, ile ciekawych osób poznać. Pijesz tylko toasty za zdrowie jubilata, pamiętasz ciągle, jak bardzo on nie cierpiał, gdy się upijałaś. Myślisz, że to wszystko przypominało mu wasze początki. Przecież właśnie w takiej sytuacji się poznaliście. Kolejny dzień z rzędu upiłaś się jak największy menel, jakiś niewyżyty koleś miał na ciebie ewidentną ochotę, a ty nieudolnie próbowałaś wyrwać się z jego ramion. I wtedy pojawił się on, twój książę na białym koniu, w lśniącej zbroi, którą tym razem była jego pięść. Wyrwał cię ze szponów uosobienia zła, a ty w podziękowaniu udekorowałaś mu tylne siedzenia resztkami swojego śniadania. Zaopiekował się tobą, jakbyś była największym skarbem na świecie, dał ci tak naprawdę nową tożsamość. Przecież Berenika Grzegorczyk przed poznaniem Andrzeja Wrony była sierotą z domu dziecka, która nie radziła sobie z życiem. Ze swoim marnym poczuciem własnej wartości walczyłaś poprzez oddawanie się nałogom. A on, jako twój anioł stróż, wyciągnął cię z życiowego dołka, nadając mu nowy sens, pokazując, że świat ma też inne barwy oprócz szarości i czerni. A po trzech latach postanowił to wszystko ci odebrać, zostawiając tylko wspomnienia i tęsknotę.
Po jakimś czasie dajesz się ponieść wirowi wydarzeń, wkręca cię ponownie ta atmosfera. Twoja silna wola znika razem ze wspomnieniami o Andrzeju. Nie protestujesz, gdy jakiś podejrzany typ stawia ci raz po raz kolejne drinki. Karol i Nadia są tak zajęci sobą, że nie zwracają uwagi na to, co się z tobą dzieje. Dla ciebie to lepiej, możesz oddać się wszystkim dawnym pokusom. Wychodzisz razem z nim na balkon, by zapalić papierosa. Nie czułaś w ustach tego smaku od trzech lat, nie przypomina on tego co kiedyś, nie daje ukojenia, nie stwarza pozornego płaszcza bezpieczeństwa. Dym nie chroni cię przed całym złem tego świata, przypomina jedynie o złamaniu kolejnej obietnicy. „Nie wrócę do tego, nawet jeśli kiedyś się rozstaniemy i o sobie zapomnimy” - w głowie dudnią ci twoje własne słowa, którymi teraz możesz się tylko zachłysnąć. Uderza cię prostota tego wszystkiego, złamałaś kolejną obietnicę, a może właśnie dlatego Andrzej cię zostawił? Przecież obiecywałaś, że będziesz z nim zawsze i wszędzie. Czyż poprzez nieopuszczanie Warszawy, gdy on wyjechał do Bydgoszczy, nie złamałaś właśnie obietnicy? Kręcisz rozpaczliwie głową, gdy docierają do ciebie te myśli. W oczach zbierają się świeże łzy, których nie czułaś na policzkach od kilku tygodni. Wszystko wraca ze zdwojoną siłą, masz wrażenie, że to wszystko przez ciebie, że to wcale nie jego wina, lecz twoja, że to nie on wszystko zniszczył, lecz ty.
Wzdrygasz się, czując na szyi oddech obcego faceta. Zupełnie zapomniałaś o jego obecności, a on cały czas był obok ciebie i widział twoją słabość, którą zinterpretował bardzo mylnie. Próbujesz mu się wyrwać, ale on nie daje za wygraną, coraz bardziej się do ciebie zbliżając. Gdy czujesz jego wargi na swoich, coś w tobie pęka. Starasz się krzyczeć, jakoś zwrócić na siebie uwagę, ale on ci to skutecznie uniemożliwia. Jego język wdziera się do twojej jamy ustnej, próbujesz go odepchnąć, ale jest zbyt silny. Gdy już osiągasz szczyt wewnętrznej rozpaczy i zaczynasz godzić się ze swoim losem, ktoś odciąga od ciebie tego sukinsyna. Speszona spoglądasz na swojego wybawiciela, który otwiera ze zdziwienia usta.
- Berenika – szepcze cicho i niemal niezauważalnie, a w jego oczach pojawia się smutek i nadzieja.
- Andrzej – chrypisz jak rozstrojona gitara. Z rozpaczy chcesz rzucić się w jego ramiona, ale coś jakby przygwoździło cię do posadzki balkonu, straciłaś władanie nad samą sobą i tępo gapisz się na jego sylwetkę, czekając nie wiadomo na co.

___________________________

A o to i Wroniszcze part two. Nie wiem, czy kiedyś oduczę się narzekać, ale wiem, że to na Was działa mobilizująco. ^^ Musicie mi to wybaczyć i zaakceptować albo olać. Wiecie przecież, że i tak Was kocham, no! Dla siebie nie wracałam, tylko dla Was. ;) Mogłam dalej tworzyć w zacisznym kąciku i nikomu tego nie pokazywać, ale po prostu tęskno mi było za Wami.
Mańka nie zabiorą.<3 Życie nie jest aż tak okrutne, jakby się mogło wydawać.
Ale dalej pierdolę i nie robię, bo znowu nie wiem, co pisać. Na szczęście jest jeszcze Lotman i jego pory roku.
Widzimy się za tydzień, pysie. ;) A nie! W poniedziałek na Lilce i Mańku, jak ktoś chętny czytać coś, co mnie, osobę z sercem z kamienia, doprowadziło do ciągłego płaczu.
Pozdrawiam, Commi.

16 komentarzy:

  1. Wronka jako Anioł Stróż-CUDO.

    OdpowiedzUsuń
  2. Andrzejek jest taki słodki,ale tylko w Twoim opowiadaniu! Tak, wiem, porąbało mnie myśląc,że jest słodki, bo w końcu ją zostawił, ale znów ją uratował, znów był tym dawnym, JEJ Andrzejem, którego pokochała. Generalnie nie przepadam za Wroną,ale wyczuwam niezły duet w przyszłym sezonie : )) i Ty sobie marudź ile chcesz i tak Cię chętnie wysłucham, bo zawsze masz coś ciekawego do powiedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Andrzej w Twoim opowiadaniu jako cichy bohater - świetny pomysł, mi się bardzo spodobał ;)

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. co jak co ale ja nie mam zdania jeszcze na temat Wrony w tym opowiadaniu, co nie zmienia faktu, że to jest zajefajne :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Andrzej znów ją ratuje ;) Widać że obydwoje są zaskoczeni. Nie tylko swoim niespodziewanym spotkaniem, ale także tym iż sytuacja się powtarza z przed trzech lat. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy czytałaś lub może ktoś innych czytał, ale Wrona wydał mi się takim Patchem z serii "szeptem" :D On też pojawiał się w takich momentach ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Andrzej ponownie uratował Berenikę. Taki jej prywatny, osobisty anioł stróż, który pojawia się w najgorszych chwilach niebezpieczeństwa. Mają okazję porozmawiać. Tylko, czy uda im się dojść do jakiegokolwiek porozumienia?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja powiem tylko, że kocham. ♥ A wszystko inne, ty wiesz: kogo, jak, jak bardzo, dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Skończyłaś w najciekawszym momencie :D A że nie należę do cierpliwych osób, więc nie mogę się doczekać kolejnej części, jak zwykle zresztą :) Andrzej bohaterem? Tego jeszcze nie było, ale podoba mi się ta opcja. Oby w końcu udało im się porozmawiać i to wyjaśnić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rycerz Andrzej prezentuje się nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No i znowu Andrzej jak na rycerza przystało pojawił się w odpowiednim momencie. Mam nadzieje, że ze sobą porozmawiają i wszystko wyjaśnią ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy Berenika i Andrzej się pogodzą? Myślę,że teraz może jeszcze nie ale wierzę,że się pogodzą;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakie to jest wszystko smutne. Wiesz co ci napiszę nie lubię takiej tematyki o rozstaniu i cierpieniu bo przypomina mi się moje własne cierpienie. Te dni, tygodnie, miesiące spędzone podobnie jak spędziła Berenika. Człowiek wtedy zaczyna się zachowywać zupełnie inaczej. Tak naprawdę ma w dupie cały świat i liczy sie tylko ten co odszedł. A Andrzej mam ochotę kopnąć. Dlaczego zostawił ją z tak błahego powodu wiedząc doskonale ile juz przeszła, no dlaczego. Ma tylko u mnie plus za to że ją uratował. Niestety wątpię by po tym wszystkim doszło do jakiejś konkretnej rozmowy, czuję raczej wymianę pretensji

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu skończyłaś w takim momencie?? Teraz kiedy są tak blisko siebis i mogą ze sobą porozmawiać i wszystko wyjaśnić ;-)
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałam wygłosić reprymendę dotyczącą Bereniki i jej dziecinnego zachowania, a także postępowania dupka Andrzeja, ale obrót sytuacji po prostu odebrał mi zasób słów. Takiego Wronkę to ja lubię, lubię <3

    OdpowiedzUsuń
  16. A miało go nie być na tej imprezie... Kłos to sobie wszystko nieźle zaplanował :) Kurczę, mam nadzieję, że się pogodzą, a przynajmniej ze sobą porozmawiają. Teraz jest doskonała okazja.

    OdpowiedzUsuń